.

Czy autostop w Armenii faktycznie działa? Nasza krótka historia.

spis treści

Zacznijmy tę historyjkę od początku. Armenia była drugim krajem, który odwiedziliśmy we wrześniu 2019 podczas naszej wycieczki po Kaukazie. Pewnego pięknego dnia, kiedy to już byliśmy nieco znudzeni Erywaniem, postanowiliśmy zobaczyć co jeszcze fajnego skrywa w sobie Armenia. Jako, że należymy do ludzi który uwielbiają zobaczyć jak najwięcej w kraju, do którego już dotarliśmy, postanowiliśmy wypożyczyć samochód. Najbardziej przekonywała nas do tego możliwość wypróbowania epickiego samochodu jakim jest Łada 4×4. Przeczesaliśmy czeluści internetu i zdecydowaliśmy się na ten nietani interes. Zarezerwowaliśmy samochód w jednej z lokalnych wypożyczalni. Idąc po naszą Ładę i nadal nieco się wahając czy to na pewno dobra opcja, spotkaliśmy parę Polaków. Po krótkiej rozmowie okazało się, że zwiedzili oni w zaledwie cztery dni wszystkie miejscówki, które chcieliśmy zobaczyć w Armenii. Jak? Czy autostop w Armenii to dobry pomysł? Dowiesz się wszystkiego z tego tekstu!

erywań autostop w armenii

Jak poruszać się po Armenii?

Przemieszczanie się po Armenii do najłatwiejszych nie należy. Jeżeli zależy ci na tym żeby zobaczyć w tym kraju jak najwięcej, jesteś zdany albo na zorganizowane wycieczki, które możesz wykupić na Placu Republiki, albo na wynajęcie samochodu. To drugie jest dosyć kosztownym przedsięwzięciem – dzień za przepiękną Ładę 4×4 to koszt około 30$. Do tego należy doliczyć zabezpieczenie w postaci 300$ i już robi się całkiem spora kwota. Zabezpieczenie pokrywa tylko część uszkodzeń, a musisz pamiętać, że kierowcy w Armenii jeżdżą delikatnie mówiąc jak szaleni. Musisz uważać na nich, na drogę, na krowy, na konie, na owce i na cokolwiek innego co może ci się ukazać na drodze w tym cudownym kraju. Więcej informacji praktycznych o Armenii znajdziesz tutaj.

Jeżeli nie zależy ci na odwiedzeniu dalekich zakątków Armenii, możesz spróbować transportu publicznego. Ten w Armenii działa jednak dosyć specyficznie. Każda marszrutka odjeżdża z innego dworca autobusowego, o godzinach nikomu dokładnie nieznanych. Samych dworców, z których może odjechać autobus, jest całkiem sporo, natomiast siatka połączeń jest bardzo nikła. Ze stolicy możesz dojechać do jeziora Sewan, do Goris i Khor Virap. I to właściwie tyle. Ponoć w okresie letnim kursuje również pociąg do jeziora Sewan. Czy to prawda? Niestety nie możemy ci powiedzieć na sto procent. To co wiemy na pewno to to, że do jeziora Sewan marszrutka odjeżdża z dworca Northern, a do Goris z bliżej nieznanej lokalizacji w pobliżu przystanku zlokalizowanego obok salonu Mercedesa (ten jest jeden więc każdy raczej wie gdzie on się znajduje). Te wszystkie sprzeczne informacje sprawiły, że postanowiliśmy skorzystać z innego sposobu przemieszczania się. Spoiler alert: autostop w Armenii okazał się strzałem w dziesiątkę!

wodospad shaki autostop w armenii
kawałek gaty armenia informacje praktyczne
noravank armenia autostop co zobaczyć w armenii
khor virap i góra ararat co zobaczyć w armenii
blue mosque erywań

Nasz autostop w Armenii

Natrafiliśmy na wzmiankę o autostopie w Armenii w internecie, ale dopiero rozmowa ze wspomnianą na początku parą przekonała nas do tej opcji. Długo się nie zastanawialiśmy. Postanowiliśmy sprawdzić na własnej skórze czy rzeczywiście jest tak kolorowo jak to opisują ludzie. Spakowaliśmy plecaki, wyszliśmy na wylotówkę i zaczęliśmy naszą przygodę w Armenii. Po kilku chwilach okazało się, że nasze obawy rzeczywiście były płonne, a stopowanie w tym kraju jest naprawdę bardzo przyjemne. Najdłuższy czas, jaki przyszło nam czekać na podwózkę, wynosił jakieś dwadzieścia minut. Nierzadko samochody zatrzymywały się zanim jeszcze wyciągnęliśmy kciuka. Autostop w Armenii okazał się czystą przyjemnością! Nie dość, że szło bardzo sprawnie, to w dodatku za darmo.

zachód słońca jezioro sewan co zobaczyć w armenii
jezioro sewan co zobaczyć w armenii

Na stopa zobaczyliśmy wszystkie miejsca, które chcieliśmy odwiedzić. Jechaliśmy kilkudziesięcioma samochodami, od naszych wymarzonym Ład, po Kamazy. Spotkaliśmy przemiłych ludzi, którzy częstowali nas chrupkami czy owocami, kupowali zimne Mirindy na stacjach benzynowych i pomagali nam ogarniać nocleg. Wszystko to mimo naszej tragicznej nieznajomości języka rosyjskiego. Mieszkańcy Armenii znają język rosyjski, za to język angielski niestety nie jest już tam tak oczywistym językiem. Mimo oczywistej bariery językowej, podróżowanie na stopa okazało się niezwykłym doświadczeniem. Mieliśmy okazję poznać historię życia niektórych Ormian. Jeden z nich kilka lat mieszkał w Łodzi. Z językiem polskim radził sobie całkiem dobrze mimo, że nie posługiwał się nim ponad dwadzieścia lat. Podrzucił nas ponad sto kilometrów, zaprosił na kawę, owoce oraz na wieczorną kolację. Załatwił nam również najtańszy nocleg w Goris i okazał się super człowiekiem. Zresztą tak jak większość Ormian – poziom dobroci jakiej uświadczyliśmy w tym państwie możemy porównać jedynie do Libanu.

fontanna erywań
autostop w armenii
goris z drona
goris czarodziejskie kominy co zobaczyć w armenii
zachód słońca erywań autostop w armenii

Autostop w Armenii - warto czy nie warto?

Oczywiście, z taką formą podróżowania wiąże sporo niepewności. Są też środki bezpieczeństwa, których należy przestrzegać – rozsądek przede wszystkim! Nie złapaliśmy wszystkich wschodów i zachodów słońca, jakie nam się marzyły. Ale czy to zawsze jest najważniejsze? Zamiast tego poznaliśmy kraj trochę lepiej niż zza szyby wynajętego samochodu. A Armenię naprawdę poznać warto, bo czuliśmy, że jest to taki kraj z duszą. Zerknij zresztą do naszego wpisu o tym, co warto zobaczyć w Armenii.

Autostop w Armenii szedł nam szybko i sprawnie, a do tego ciągle czuliśmy się totalnie bezpiecznie. Wracając do pytania – według nas warto. My rzadko korzystamy z tego rodzaju transportu, ale w Armenii jest dużo plusów, które przeważają na jego korzyść. Więc jeżeli myślałeś nad autostopem w Armenii, ale nie byłeś pewny czy jest to dobra opcja – idź na wylotówkę, wyciągnij kciuk i przekonaj się na właściwej skórze. Daj znać jak wrażenia!

Zostaw komentarz

Cześć!

Tutaj Diana i Marcin.
Jesteśmy fotografami, uwielbiamy podróżować i kochamy naszego kotka. Napisaliśmy przewodnik po Maderze i już niebawem światło dzienne ujrzy nasz nowy produkt – przewodnik po Hawajach!  Razem tworzymy naszą firmę – lost studio. Chcesz dowiedzieć się o nas więcej zajrzyj na stronę „o nas„.
Miłego czytania wpisu!

Udostępnij

spis treści

Cześć!

Tutaj Diana i Marcin.
Jesteśmy fotografami, uwielbiamy podróżować i kochamy naszego kotka. Właśnie napisaliśmy podobno najfajniejszy przewodnik po Maderze i już niebawem światło dzienne ujrzy nasz nowy produkt – przewodnik po Hawajach!  Razem tworzymy firmę – lost studio. Chcesz dowiedzieć się o nas więcej zajrzyj na stronę „o nas„.
Miłego czytania wpisu!

inne
wpisy