Podróż do Libanu nie była spełnieniem naszych życiowych marzeń – ba, nigdy wcześniej nawet nie śniło nam się to państwo, a nieraz pewnie pomyliło nam się z Libią (nawet w teleturnieju Jeden z Dziesięciu zdarzyła się takowa pomyłka!). Decyzja o rezerwacji biletów była dość spontaniczna – Ryanair otworzył swoją nową trasę z Cypru do Bejrutu, a my jakieś 10 minut później mieliśmy już potwierdzenie rezerwacji na mailu. Kiedy zaczęliśmy przeglądać informacje na temat Libanu byliśmy coraz bardziej podekscytowani. Wszystko zmieniło się jednak kiedy jakiś tydzień przed naszym planowanym przyjazdem wydarzyło się coś nieoczekiwanego – początek rewolucji libańskiej (więcej o rewolucji oraz bezpieczeństwie w Libanie przeczytasz tutaj). Jakiś czas gryźliśmy się z zamiarem zrezygnowania z biletów, ostatecznie jednak postanowiliśmy nie zmieniać naszych planów. Okazało się, że pójście w zaparte było strzałem w dziesiątkę! Dlaczego? Ponieważ przeżyliśmy niesamowitą, a przede wszystkim też bezpieczną, 10-dniową podróż po tym pięknym kraju. Poniżej podsumowanie wszystkich miejsc, które naszym zdaniem po prostu musisz zobaczyć w Libanie.
Co zobaczyć w Libanie?
Bejrut
Co robić w Bejrucie?
Zacznij dzień od pysznego manoushe z zatarem z jednego z przydrożnych barów oraz od łyka czarnej kawy, zaparzonej w którymś z tysięcy porozrzucanych po mieście ekspresów. Serio, są wszędzie – jeżeli widzisz, że samochody zatrzymują się na autostradzie i tworzy się mały korek możesz być pewny, że ktoś zaparkował na jednym z pasów swojego transportera i rozlewa z niego szybkie espresso. Na obiad lub lunch koniecznie zamów sobie cały stół różnych mezze – są to małe (choć nie tak do końca) libańskie potrawy – i oczywiście obowiązkowy chlebek pita. My polecamy zajrzeć do knajpki Cafe Em Nazih – jest nie tylko smacznie, ale również tanio. Dzień najlepiej zakończyć w jednym z lokalnych barów paląc sziszę z lokalsami!
Pigeon Rocks - czyli gdzie zobaczyć zachód słońca w Bejrucie?
Jeżeli sięgniesz po jakikolwiek przewodnik bądź pocztówkę – pierwsze co zobaczysz to właśnie te skały. Działa to dokładnie tak samo jak z pocztówkami z Krakowa. Na każdej znajdziesz pachnący końskimi odchodami Rynek Główny z Bazyliką Mariacką w tle. Osobiście byliśmy bardzo podekscytowani, żeby zobaczyć stamtąd zachód słońca, jednak na miejscu czekało na nas niestety ogromne rozczarowanie. Ilość śmieci okazała się tak przeraźliwie duża, że mieliśmy wrażenie, że wylądowaliśmy na śmietnisku. Trzeba sobie jasno powiedzieć, że libański problem ze śmieciami jest w tym miejscu bardzo widoczny. Miejmy nadzieję, że zmieni się to w przyszłości i wszyscy ludzie będą mogli cieszyć się pięknem tej miejscówki.
Opuszczone budynki w Bejrucie
W mieście jest wiele opuszczonych budynków – jest to prawdziwe świadectwo burzliwej przeszłości kraju. My znaleźliśmy w dzielnicy Zolak el-Blat jeden, który naprawdę przypadł nam do gustu. Dzielnica ta w czasie swej świetności słynęła z wielu rezydencji i willi. Żeby znaleźć to miejsce łatwo i szybko wpisz w google maps „Qasr Bechara el-Khouri”. Na parterze jest mała pracownia stolarska – jeśli miło zapytasz, pan na pewno pozwoli ci wejść do środka żebyś trochę się porozglądał. Mimo tego, że większość budynku jest bardziej lub mniej zniszczona, to co zostało robi całkiem spore wrażenie. Wyobraź sobie jak ten sufit w kwieciste wzory musiał pięknie wyglądać w swoich najlepszych czasach. Mały fun fact – mieszkał tu jeden z dawnych prezydentów kraju!
Nadmorskie miasteczka
W Libanie byliśmy późną jesienią stąd nie widzieliśmy tych miejsc w pełnej krasie. Czujemy się jednak zobowiązani o tym wspomnieć – Liban zdecydowanie ma plaże, na których możesz złapać troszkę letniej opalenizny. Nam udało się odwiedzić trzy całkiem obiecująco wyglądające miasteczka – Tyr, Byblos i Anfeh. Szczególnie podobała nam się trzecia miejscowość – Anfeh. Wyróżnia się ona dużą ilością pomalowanych na biało i niebiesko domków, skalistą plaża i przejrzystą wodą. Jedynym problemem z jakim spotkaliśmy się w tych miejscowościach okazał się znowu problem śmieciowy – jednak miejmy nadzieję, że kiedyś się to zmieni.
Baalbek
Dwie godziny jazdy samochodem na wschód od Bejrutu znajduje się miejsce, które zmieni każdego ignoranta w maniaka historii. A przynajmniej tak stało się z nami! Nie spodziewaliśmy się, że starożytne ruiny mogą stać się jednym z naszych ulubionych miejsc w Libanie. A jednak! Już sama wielkość ruin robi niesamowite wrażenie. Główna świątynia kompleksu jest nawet większa od Partenonu w Atenach i … znacznie mniej zatłoczona! Co więcej, jest też łatwiej dostępna niż jej grecka kuzynka – na spokojnie możesz pozować w słowiańskim przykucu na podłodze sprzed setek lat. Na zwiedzanie najlepiej poświęć przynajmniej dwie godziny, bo naprawdę jest co podziwiać. Koniecznie przyjdź późnym popołudniem, kiedy to ostatnie złote promienie słońca przepięknie oświetlają jasny kamień. Opłata za wstęp wynosi 15 000 LBP, a samochód możesz zaparkować na bezpłatnym parkingu w mieście – jakieś dziesięć minut spacerem do ruin.
Las Bożych Cedrów
Nie możesz opuścić Libanu, jeżeli nie widziałeś libańskich cedrów – w końcu drzewo to znajduje się nawet na fladze narodowej. Istnieje wiele rezerwatów przyrody, w których można podziwiać cedry i prawdopodobnie w każdym jest pięknie. My wybraliśmy się do Lasu Bożych Cedrów (chyba najpopularniejszy z rezerwatów) i jest to idealne miejsce na miły spacer. Parking jest darmowy, wejście też, ale jeżeli chcesz możesz zostawić jakiś datek.
Jeziora Akoura
Jest to górski obszar pełen małych, sztucznych jeziorek, które wyglądają ładnie dzięki swojemu idealnie okrągłemu kształtowi. My niestety byliśmy tam lekko po sezonie (listopad) stąd nie wszystkie zbiorniki były wypełnione wodą. Mimo to nadal uważamy, że jest to piękne miejsce na złapanie zachodu słońca. Dojazd jest bezproblemowy, a samochód możesz zostawić na parkingu obok kościoła na szczycie. Jeżeli bardzo zgłodniejesz możesz wypełnić żołądek całkiem dobrym jedzonkiem z pobliskiej restauracji. W lecie miejsce jest jeszcze fajniejsze – jeziorka są pełne wody, a dodatkowo co roku odbywa się tam festiwal. Ponoć gromadzi się tam rzesza Libańczyków, a poza posłuchaniem dobrej muzyki, można też spać w namiotach na zboczach góry.
Baakline
Miejsce to jest zdecydowanie warte odwiedzenia, jeżeli akurat jesteś w okolicy. Jest to mały wodospad z przepiękną, turkusową wodą i klimatycznymi knajpkami zlokalizowanymi zaraz obok. Według właściciela miejscówka jest absolutnym hitem w lecie i ciężko jest znaleźć miejsce wolne. W listopadzie kiedy byliśmy tam jedynymi turystami, restauracja była zamknięta. Wodospad posiada również górne piętro, w którym podobno możesz spokojnie popływać i poskakać do wody. Nam niestety nie było dane go zobaczyć, ponieważ złapało nas małe oberwanie chmury.
Jaskinia Jeita
Co prawda zwykle stronimy od typowych atrakcji turystycznych, a już na pewno od tych mocno przepłaconych, jednak to miejsce okazało się prawdziwym hitem! Niesamowita, dziewięciokilometrowa jaskinia Jeita ma wspaniałe formacje skalne i jest wypełniona ogromnymi stalaktytami i stalagmitami. Niestety nie można robić tam zdjęć stąd musisz nam uwierzyć na słowo! Miejsce to ma dwa poziomy – w górnej części jaskini możesz przejść 750 metrów w jej głąb, a w dolnej popłyniesz sobie łódką – czasami jednak poziom wody uniemożliwia dostęp do tej części. Cena za wstęp to 18 000 LBP (płatność tylko gotówką). Kwota obejmuje przejazd kolejką linową, dostęp do górnego i dolnego poziomu jaskini oraz krótką przejażdżkę ciuchcią. Dodatkowo będziesz musiał zapłacić 1 500 LBP za parking. Jest to typowe miejsce turystyczne, z wydeptanymi i ogrodzonymi ścieżkami, a w sezonie może być naprawdę tłoczno. Jeżeli jednak twój budżet pozwala na odwiedzenie – nie wahaj się, jest to miejsce na szczycie listy tego co warto zobaczyć w Libanie! My nie żałujemy.
Libańskie wodospady w Yahchouch
Kilka godzin przed naszym wylotem z Libanu postanowiliśmy odwiedzić dwa wodospady. Okazały się one tak zjawiskowe, że przez chwilę zapomnieliśmy gdzie tak właściwie jesteśmy. Krystalicznie czysta, błękitna woda i ukryte wodospady bardziej przypominały Filipiny niż Liban. To utwierdziło nas w przekonaniu, że kraj ten ma naprawdę wszystko. Do wodospadów dostaliśmy się dzięki uprzejmości naszych przyjaciół, którzy na kartce papieru rozrysowali nam mapę (troszkę pobłądziliśmy, ale w końcu udało nam się je znaleźć!).
Bakhoun
Jeżeli przebywasz w okolicy, masz trochę wolnego czasu i chciałbyś zobaczyć coś przedziwnego podjedź do miejscowości Bakhoun. W miasteczku tym znajduje się zamek budowany przez Mohamada Hawchar – libańskiego wizjonera. Człowiek ten potrzebował dwudziestu pięciu lat oraz kamieni z całego świata na to żeby osiągnąć swój cel. Było warto? To pozostawiamy do twojej oceny. Na miejscu musisz uiścić małą opłatę za wstęp (prawdopodobnie na kolejne kamienie sprowadzane z drugiego końca świata).
Wadi Kadisza i Wadi Qannoubine
Okolica znana jest też jako Święta Dolina. Powód jest prosty – miejsce to usiane jest całkiem sporą ilością kościołów wybudowanych w najbardziej epickich lokalizacjach. Jeżeli masz czas możesz wybrać się na wędrówkę po kanionie – wygląda to na super miejsce na spacery i wspinaczkę. My jednak mieliśmy czas tylko żeby przejechać tę trasę samochodem i zatrzymać się kilka razy aby podziwiać widoki.
Baatara Gorge
Wodospad ten jest prawdopodobnie miejscem pierwszym każdej listy „co zobaczyć w Libanie”. Stracił on niestety trochę uroku, ponieważ został przekształcony w maszynkę do robienia pieniędzy. Na miejscu spotkasz liczne foodtrucki, brukowaną ścieżkę, a nawet kolejkę linową, która zabierze cię w dół – za dodatkową oczywiście opłatą. Nadal jednak jest to naturalny fenomen warty odwiedzenia. Listopadowy termin wyjazdu po raz kolejny dał się nam we znaki, ponieważ z oczekiwanego ogromnego wodospadu zastaliśmy jedynie niewielki strumyk. Z pewnością na wiosnę miejsce to jest o wiele bardziej atrakcyjne. Opłata za wstęp wynosi 3000 LBP, a parking jest bezpłatny.
Wszystkie inne niesamowite miejsca, które widzieliśmy po drodze
Jeden post na blogu to po prostu za mało, aby opisać wszystko, co ten mały kraj ma do zaoferowania. Jeśli jednak nadal nie jesteś przekonany czy Liban jest wart twojej uwagi – oto kilka dodatkowych zdjęć z różnych miejsc, które mieliśmy szczęście zobaczyć. Mamy nadzieję, że rozwieją twoje wątpliwości! Dla nas cały pobyt w tym kraju okazał się niezwykły i z chęcią wybralibyśmy się tam ponownie. Przede wszystkim żeby zobaczyć miejsca, których tym razem nie udało nam się odwiedzić (a zostało nam ich całkiem sporo!). Życzymy miłego pobytu w Libanie – daj nam znać, jak Ci się podobało!